Pierwszy raz zupę z topinambura zrobiłam rok temu, gdy przez przypadek znalazłam go na starganie na moim ulubionym ryneczku. Wtedy zdobycie topinambura było nie lada wyzwaniem. Dziś, gdy stał się modny i jest dostępny niemal w każdym markecie, przyrządzenie tej zupy to pikuś. Zapraszam Was więc do Skandynawii na podróż pełną niezwykłych smaków.
Składniki (na 4 porcje):
0,5 kg topinambura
1 duża cebula
5 dużych ziemniaków (3 do zupy, 2 do podania)
1 por
ok. 400g boczku wędzonego
1 litr bulionu
150 ml białego wina
1-2 ząbki czosnku
sól
pieprz
olej do smażenia
Topinambur, trzy ziemniaki oraz cebulę obrać i pokroić w kostkę. Na głębokiej patelni rozgrzać olej, wrzucić warzywa i podsmażyć, aż ziemniaki będą złote. Dodać pokrojony w plasterki czosnek, podlać winem i smażyć razem, aż wino prawie całkowicie ulegnie redukcji. Do osobnego garnka wlać bulion, a następnie przełożyć zawartość patelni. Ugotować warzywa do miękkości, a następnie zmiksować je na gładki krem. Doprawić solą i pieprzem do smaku.
Pozostałe ziemniaki obrać i pokroić w ćwierćplasterki. Boczek pokroić w kostkę, a pora w krążki. Na patelni znów rozgrzać olej. Wrzucić ziemniaki i smażyć często delikatnie mieszając, aby się nie przypaliły. Gdy ziemniaki będą już lekko złociste, dodać boczek i smażyć razem kilka minut. Na minutę przed końcem smażenia na patelnię wrzucić również por.
Zupę nalać do miseczek, na wierzchu ułożyć smażone ziemniaki z boczkiem i porem. Smacznego :)
Oryginalny przepis na jordärtskockssoppa znalazłam na tej stronie.